Jesienne rymowanie

img_1175

Mamy kolejną propozycję mądrej, rozwijającej zabawy do wykorzystania podczas jesiennych spacerów. Zabierzcie tylko z domu koszyk i powędrujcie na poszukiwanie skarbów natury. Zachęćcie malucha, by zbierał do koszyka wszystko, co mu się spodoba pod względem koloru, kształtu, struktury: kamyczki, patyczki, grzybki, liście, kasztany, itp. Oby tylko dał radę utrzymać kosz w małych rączkach!

Już samo poszukiwanie i zbieranie „skarbów” ćwiczy u dziecka koordynacje wzrokowo-ruchową, spostrzeganie, wyłanianie elementu z tła, przy tym usprawniamy motorykę dużą i małą, nie mówiąc o tym, jak ważny to czas dla pogłębiania więzi między rodzicem a dzieckiem i czas na pobudzanie mowy dziecka. Przy tej ostatniej zalecie zatrzymamy się na chwilę. Wykorzystajcie fakt spaceru i zbierania różnych elementów natury do późniejszej konkretnej już zabawy, mającej na celu rozwijanie mowy dziecka, a mianowicie – do rymowania.

Rozłóżcie zebrane elementy i zachęćcie dziecko do poszukiwania rymów do każdego z nich. Możecie nawet zrobić zawody, kto wymyśli więcej, ten wygrywa, albo który element będzie miał więcej rymowanych odpowiedników, ten zajmuje pierwsze miejsce i  zajmie pozycję na samym szczycie kosza.

Bawiąc się rymami, pobudzamy mowę dziecka, wzbogacamy słownictwo czynne i bierne, kształtujemy pamięć słuchową, koncentrację uwagi oraz analizę sylabową wyrazu – dziecko rymując musi usłyszeć końcową sylabę (sylaby), wydzielić ją z wyrazu, by odnaleźć pasujący do niej dźwięk.

Bawiąc się w rymowanie, pozwólcie sobie na totalne szaleństwo, wymyślając nawet słowa nieistniejące. Ba! Możecie pójść jeszcze krok dalej, zapisać te nowe słowa i zastanowić się, co oznaczają, tworząc taki swoisty słownik Waszych neologizmów rodzinnych.

Powodzenia!

Dodaj komentarz